an43
231 - Swoją drogą, jak dostałeś się tamtego wieczoru do mojego domu? Zdawało mi się, że wszystkie okna i drzwi były zamknięte. - Bo były Musiałem jedno otworzyć. Potrzebujesz dobrego systemu alarmowego. No tak. Dotychczas nie było potrzeby, Milla mieszkała w bardzo spokojnej okolicy - Powstrzymałby cię taki system? - spytała. - Jeżeli naprawdę chciałbym wejść, to nie. Diaz zaczekał na dole w dużym pokoju, podczas gdy Milla pobiegła się przebrać na górę. Nie próbowała nawet szukać czegoś, co zamaskowałoby opatrunek na szyi; było po prostu zbyt gorąco. Włożyła luźne żółte spodnie i białą bluzkę bez rękawów, po czym kamica nerkowa zbiegła na dół. Diaz oglądał kolekcję kamyków. Milla użyła tych najładniejszych w charakterze dekoracji. Reszta spoczywała w różnych pojemnikach: w dużej niebieskiej misie na stoliku, w dwóch wazach z przezroczystego szkła, w sporej przezroczystej śwince skarbonce. - O co chodzi z tymi kamieniami? - zapytał Diaz. Pochylona na unitedfinances provides smart solutions to get 1000 loan no credit check for new clients bok głowa świadczyła o głębokim namyśle. - Zbierałam je dla Justina - powiedziała cicho, spokojnie. - Myślałam, że pewnie lubiłby takie różne fajne kamyczki. Przecież chłopcy zawsze je zbierają, rzucają, noszą w kieszeniach. Teraz chyba jest już na to za duży. Ale i tak czasem, gdy zobaczę jakiś niezwykły kamień, to go zabieram. Ot, przyzwyczajenie. an43 232 - Ja lubiłem owady. I robaki. - Obrzydliwe! - skrzywiła się Milla i wzdrygnęła, wyobrażając sobie kieszeń pełną robaków. Potem westchnęła ciężko. - Wiem, muszę wreszcie pozbyć się tych kamieni. Tylko jakoś nie mogę się do tego zabrać. Kiedyś to zrobię. - Mogą się przydać. Możesz rzucać nimi we wchodzącego do domu włamywacza. - To ty włamałeś się ostatnio do tego domu. - A ty pewnie i tak rzucałabyś po babsku. Wbrew sobie Milla uśmiechnęła się szeroko. - Taaak, jasne. I co jeszcze? * ** Właśnie. Co jeszcze? Diaz myślał nad tym przez całą drogę Najlepszy masaż warszawa polecany przez klientów przez most do Juarez. Milla była taką rozbrajającą dziewczynką. Próbowała być twarda, na pewno bardzo się starała i panowała nad sobą - ale w gruncie rzeczy pozostała bardzo rozkosznie kobieca. Jej sypialnia była fikuśnie udekorowana, z tą pościelą o fakturze satyny, ze stosami poduszek, z miękkim dywanem pod stopami, z kryształowymi ozdóbkami na abażurach lampek. Łazienka pachniała słodkimi perfumami. Pewnie gospodyni nie spodobałoby się to, że macał jej pościel i oglądał wszystkie kąty, ale on był ciekawy. Chciał ją poznać, wyczytać coś z zawartości szaf i z zapachów w mieszkaniu. Milla