- Powiedzmy, że coś się zmieniło.
- To może znaczyć wiele rzeczy - zauważyła, uświadamiając sobie, jak wielką wagę przywiązuje do opinii tego człowieka. - Nie zamierzam prawić ci komplementów. - Czemu? - Chcesz usłyszeć, że kiedy widzę cię z Karoliną, czuję twoją miłość do niej? - To prawda. Kocham małą. - Albo że kiedy czasem na mnie spojrzysz, nie mogę oddychać. Starałem się nie myśleć o tobie, odkąd cię tylko zobaczyłem w drzwiach mego domu, ale już więcej nie chcę się o to starać. Bryce podniósł się z kanapy i podszedł do Klary, a ona się cofnęła. - Dlaczego się mnie boisz? - Ponieważ, gdyby to był tylko czysty seks, mogłabym jakoś panować nad sytuacją - rzekła drżącym głosem. - Ale nie jest, prawda? Klara pokręciła głową, a on zbliżył się jeszcze bardziej. Proszę, nie dotykaj mnie, modliła się w duchu. - Powiedziałeś, że tego nie chcesz - wyszeptała. - Ja też nie chcę. - Chcieć a potrzebować to dwie różne rzeczy. Ja cię potrzebuję - wyznał tonem, w którym rozbrzmiewało pożądanie. podcast Patrząc mu w oczy, pomyślała, iż on nie zdaje sobie sprawy, że ona wcale nie jest tym, czego pragnął. Że nie ma nic wspólnego z życiem rodzinnym, spotkaniami z przyjaciółmi. Że może być tylko kobietą na jedną noc. Z tymi myślami poczuła się niezwykle samotna. Ogarnęło ją zmęczenie, a to znaczyło, iż nie zdoła mu się oprzeć. Jeszcze raz rzuciła okiem na drzwi. Ciągle mogła się wycofać. Gdyby Bryce dowiedział się, że była agentką CIA, znienawidziłby ją. Kłamała, chcąc uchronić jego i Karolinę przed niebezpieczeństwem. Wiedziała, że w końcu przestanie grać Klarę Stuart i wróci do własnego nazwiska, Caldwell, oraz do pracy w agencji. Teraz jednak pragnęła, by ta chwila nigdy nie nadeszła. Nie wiedziała, czy tego chce, czy potrzebuje. Znowu miała zaryzykować związek z mężczyzną, choć nauczona bolesnym doświadczeniem przyrzekała sobie, iż nigdy tego nie zrobi? Tylko że Bryce Ashland nie był zwyczajnym mężczyzną. Okazał się człowiekiem, którego naprawdę pragnęła. Z nim mogłaby zapomnieć o złej przeszłości. - Klaro? - Ujął ją za podbródek i sprawił, że spojrzała mu w oczy. Spostrzegł, że łzy wisiały jej na rzęsach. Wydawała się taka bezbronna i krucha, zupełnie inna niż ta niezależna kobieta, którą pamiętał z Hongkongu. W tej chwili zrozumiał, jak trudną walkę toczyła z własnymi uczuciami. Usta jej zadrżały, a on poczuł, że chciałby się nią opiekować i chronić przez całe życie. easy to get unitedfinances small 500 dollar loan provided by trusted online lenders and legit company - Kochanie, zacznij mówić - szepnął. Zarzuciła mu ręce na szyję i zanurzyła palce we włosach. - Proszę cię, przestańmy mówić i myśleć - powiedziała cicho. Pocałowała go namiętnie, a on przygarnął ją do siebie. Oboje poczuli ciepło własnych ciał. Bryce ją tulił mocno, pragnąc znów kochać się z nią, jak przed pięciu laty. Nagle Klara odsunęła się. - Co się stało? - Karolina - powiedziała i pobiegła do pokoju dziecka. Stanął tuż za nią. Wyjęła małą z łóżeczka i otarła łezki z buzi dziewczynki. Bryce patrzył z rozczuleniem, jak kołysała jego dziecko w ramionach. Gdy na niego spojrzała, zrozumiał, że miała czas, by ochłonąć. Za wcześnie wypuścił ją z objęć. Wiedział, że powinien poczekać, lecz teraz nie stać go było na cierpliwość. Karolina prawie usnęła w ramionach Klary, więc wziął ją od niej i położył do łóżeczka. Potem wyprowadził dziewczynę z dziecinnego pokoju i zamknął drzwi. Od razu chwycił ją w objęcia. - Bryce... - zaczęła, opierając mu ręce na piersi. - Nie, nie! Wiem, że szukasz powodów, dla których to nie powinno się stać. Ale właśnie nadszedł czas, by zmienić nasze stosunki. - Tak - westchnęła, rezygnując z oporu. Pocałował ją gorąco, a ona odwzajemniła się z równym zaangażowaniem. Z nikim nie było mu tak dobrze. Pięć lat temu połączył ich tylko seks. Teraz zaistniało zaufanie. Tym razem będzie ją naprawdę kochał. Klara powinna zauważyć różnicę. ROZDZIAŁ ÓSMY Nie było odwrotu. Klara jednym szarpnięciem rozpięła koszulę Bryce'a, zsunęła mu ją z ramion i sięgnęła do paska spodni. On tymczasem nie ustawał w pocałunkach. Dłońmi wędrował po jej ciele. Po chwili Klara przytuliła się do obnażonej męskiej piersi. Czuła, jak pożerał ją wzrokiem. Oboje byli tak samo siebie spragnieni. Lekko popchnęła go ku sypialni. Nie widziała jej dotąd, a chciała zobaczyć, gdzie spędzał noce. - Tędy do łóżka? - spytała. - Tak, jeśli zdołamy tam dotrzeć - odparł. Po drodze rozpinał jej bluzkę. Potem uwolnił piersi ze stanika i dotknął nagiej skóry. Klara tylko jęknęła z rozkoszy. - Już jesteśmy w sypialni? - wymamrotała. Bryce roześmiał się cicho, objął wargami jej sutek. Z gardła dziewczyny wyrwał się krótki okrzyk. Miał świadomość, że Klara patrzy na niego, co tylko wzmagało podniecenie. Pieścił jej piersi z coraz większą intensywnością, ona zaś powtarzała jego imię i drżała na całym ciele, spazmatycznie ściskając jego ramiona. Rozpiął jej spodnie i sięgnął między uda, by się przekonać, iż była gorąca i wilgotna. Dotknął najbardziej wrażliwego zakątka ciała dziewczyny. Wtedy przeniknął ją dreszcz. Jednym ruchem zsunęła spodnie, by ułatwić pieszczoty. Bryce osunął się na kolana, przytulił twarz do jej brzucha. Drżącymi dłońmi sięgnął ku pośladkom. Językiem przesunął po nagiej skórze. Klara oddychała coraz szybciej. Widać było, że pragnie tego zbliżenia. Krzyknęła, gdy przerzucił sobie przez ramię jej nogę i pieszczotami języka wniknął głębiej w ciało. Potem przesuwał nim po wewnętrznej stronie ud i wyżej, aż znowu dotarł do ust dziewczyny. - Pospiesz się - szepnęła wśród pocałunków, zsuwając mu spodnie. kamica nerkowa - Potrzebujemy zabezpieczenia - powiedział, sięgając do nocnego stolika. - Nie. - Klara rzuciła na podłogę bluzkę i stanik. - Zaufaj mi - dodała, widząc, że się waha. Przywarła do jego nagiej piersi. - Gotów jestem położyć cię na plecach i... Klara przesuwała dłonią po jego ciele niżej i niżej. Wzięła w usta sutek jego piersi i zaczęła ssać. Pieszczotą ręki doprowadzała go niemal do eksplozji. Zamknął ją w uścisku, chwycił za pośladki, wsunął kolano między jej uda i przyparł ciałem do łóżka. - Pragnę cię - powiedziała, wzmagając pieszczoty. - Jeszcze nie - rzucił schrypniętym głosem i oderwał jej dłoń od swojego ciała. Klara odpowiedziała gorącymi pocałunkami, co tylko spotęgowało pożądanie. Pieścił jej piersi dłońmi i językiem, potem rozsunął jej nogi, by wśliznąć się między nie. W oczekiwaniu na spełnienie Klara pomyślała, że jej uczucia do Bryce'a to coś więcej niż namiętność jednej nocy. Wzięła jego twarz w obie ręce, koniuszkiem języka przesunęła mu po wargach. Potem wsunęła go głęboko w usta Bryce'a i wróciła do gorących pieszczot dłonią. Czuła, że drżał, gdy podniecenie sięgało zenitu.