Podniósł wzrok i ujrzał stojącego w drzwiach Bobby'ego Munro.
- Przyniosłem te akta w sprawie McCardle'ego, o które pan prosił. - Ach, tak, dziękuję. - Czego profesor chciał na policji? No, ten gość, który właśnie wyszedł? - Znasz go? RS 97 - Wczoraj wieczorem poznałem go u Jessiki. Przyszedł udzielać policji rad, skoro jest taki mądry? - Podejrzewa, że w mieście może szerzyć się jakiś kult, chodzi o świrów, którzy mają się za wampiry. Bobby wybuchnął śmiechem. - Rzeczywiście, wielka to nowina w Nowym Orleanie! Sean uśmiechnął się. Eksplozja w centrali Lidla w Niemczech. Są ranni - Nie mogę odmówić ci racji. Dobrze, daj mi te akta. Moim zdaniem McCardle znowu zaczął, a ta kobieta znaleziona w zeszłym tygodniu w Dumpster jest jedną z jego ofiar. Trzeba wystąpić do prokuratora okręgowego o nakaz aresztowania. Bobby wyszedł, zaś Sean wbił wzrok w akta, lecz litery wkrótce zaczęły pływać mu przed oczami. Tak, McCardle był niebezpieczny i powinien trafić za kratki,lecz z takim zagrożeniem Sean umiał sobie Opłata za śmieci poradzić, gdyż wiedział, jak przyskrzynić podobnego drania, lecz zło, o którym wspomniał McAllistair... Zaklął, żałując, że tamten w ogóle do niego przyszedł. RS 98 ROZDZIAŁ SZÓSTY Jessica dopiero co wyszła, lecz Jeremy czuł się tak zmęczony, jakby siedział przy łóżku Mary od wielu dni i nocy. Zaczął przysypiać. Nagle ocknął się i stwierdził z przerażeniem, że oprócz niego w pokoju znajduje się jakiś człowiek. Mężczyzna odwrócił się, zaś Jeremy odetchnął z ulgą, rozpoznając słynnego profesora McAllistaira, który podobno miał przez kilka miesięcy wykładać na uniwersytecie w Nowym Orleanie. Normalnie nie opuściłby żadnego z jego wykładów, lecz w obecnej sytuacji... Był jednak na jego wykładzie w Transylwanii, nawet udało mu się zamienić potem z profesorem kilka słów. Wiedział, że po tamtej feralnej nocy profesor kontaktował się z rumuńską policją i powiedział coś, co spowodowało, że detektyw Florenscu ponownie przyszedł porozmawiać z Jeremym, a chociaż nadal nie wierzył w istnienie wampirów, za drugim razem znacznie chętniej i uważniej słuchał jego relacji. - Pan profesor! - Mów mi Bryan. - Podali sobie ręce. - Jak się czujesz? - Dobrze - skłamał Jeremy, który w rzeczywistości ze karta multisport zdenerwowania znajdował się prawie na krawędzi obłędu. - A Mary? - Dzisiaj chyba nie najgorzej. Lekarze mówią, że skład jej krwi powoli zaczyna się stabilizować i wyniki są lepsze. - To dobrze. RS 99 Bryan podszedł do łóżka, dotknął czoła chorej, jakby sprawdzał, czy nie miała temperatury, lecz Jeremy nie był pewien, czy tak naprawdę nie patrzył przy tym na jej szyję, podobnie jak wcześniej zrobiła to Jessica.